Spiski spacer
Niedziela 28 listopada zapowiadała się ekscytująco, na ten dzień bowiem oddział Pieniński
PTTK w Szczawnicy zaplanował wycieczkę szkoleniową dla swoich członków. Spotkaliśmy
się pod Obłazową na Spiszu by pod merytoryczną opieką archeologów z UJ poznać historię
i wyniki badań i wykopalisk prowadzonych tu w dwóch etapach od 1985 do 2017 roku pod
kierownictwem prof. Pawła Valde-Nowaka. Uczestniczki tych prac mgr Anna Kraszewska i dr
Magda Cieśla w fascynujący i przystępny sposób wprowadziły nas w epokę neandertalczyka
i człowieka pierwotnego, których jaskinia w Obłazowej gościła kilkakrotnie na przestrzeni 65
tys. lat. Zwróciły naszą uwagę na unikalność stanowiska, które za przyczyną rzeki Białki
stało się kapsułą czasu. Szczegółowo dowiedzieliśmy się o najstarszym palcu ludzkim w
Polsce, magdaleńskiej figurce Wenus i najstarszym na świecie bumerangu. Te
nadzwyczajne znaleziska ciągle czekają na należyte docenienie i wypromowanie, a
cudowna okolica aż prosi się o stanie się polskim Cro-Magnon. Stara tablica i zaniedbany
parking ani błotniste zakrzaczone podejście na pewno w tym nie pomoże. Nie mogliśmy
odmówić sobie wejścia na szczyt i obejrzenia z góry Bramy Białki i całkiem współczesnego
planu filmowego, kultowego bądź co bądź, serialu Janosik w reżyserii Jerzego


Potem szybko w dół i w górę NA DURSZTYN! Miało padać… A tu piękne
słońce i część historyczna wycieczki. Jesteśmy w Pustelni dursztyńskiej. Nasza koleżanka
historyk i regionalistka Ela Łukuś oprowadziła nas po dawnym gospodarstwie mało znanej
poza okolicą, nieżyjącej już pustelniczki i mistyczki Mieczysławy Faryniak. Oglądaliśmy
wybudowaną jej rękami kaplicę Ducha Świętego, jej pustelnię oraz grotę, która stała się jej
mieszkaniem, gdy swoje oddała ukrywającym się przed nazistami Żydom. Mieczysława
Faryniak najbardziej pamiętana jest z zaangażowania w opiekę duchową nad najmłodszymi.
Jej dzieło kontynuują siostry niepokalanki w wybudowanym nieopodal przedszkolu.

Ruszamy dalej, tym razem w dół do Lorencowych Skałek, na część geologiczną wycieczki, a
właściwie jej kontynuację, bo już w Obłazowej podziwialiśmy amonity w wapieniu bulastym,
a w grocie pustelniczki wapień krynoidowy. Ale po kolei. Najpierw Czerwona skałka, potem
Mikołajczana. Tu trochę uwag o hitlerowskich umocnieniach z końca wojny i wyszukiwanie
ich śladów na przeciwległym stoku. Oczywiście pomysł na kolejną wyprawę. Dalej
Borsukowa Skała, Snowborcynowa i jakaś taka bez nazwy, z wierzchołka której omówiliśmy
sobie budowę geologiczną nieodległych Lorencowych Skałek w świetle teorii o olistolitowym
charakterze PPS. Nie zabrakło pochylenia się i przyjrzenia trochitom i sparytowi oraz
wydłubania paru ramienionogów z górnego ogniwa wapieni dursztyńskich. Fajnie.

Zwieńczeniem był smaczny posiłek w Łapszach Niżnych... i plany kolejnych wypraw.